WYJAZDY PISARSKIE – twórcze pisanie w magicznych zakątkach Europy

Z perspektywy nauczyciela kreatywnego pisania Justyny Niebieszczańskiej


Zaczęło się od poszukiwań

Kiedy kilkanaście lat temu przeczytałam o wyjazdach pisarskich, byłam zachwycona. W zachodniej Europie mówi się o nich writing retreat a oferta jest bardzo szeroka. Niestety taka przyjemność miała swoją cenę w tysiącach euro, a do tego zajęcia były prowadzone w języku angielskim. Na początku było to dla mnie atutem, bo zastanawiałam się nad pisaniem w tym języku. Dlatego w tym okresie wydany przeze mnie tomik wierszy był dwujęzyczny.

Później przyszedł moment, w którym chciałam przeżyć taki wyjazd: w pięknym miejscu w Europie, na pełnej swobodzie tworzenia i bycia. Nie znalazłam jednak oferty, która spełniała w większości moje oczekiwania. Wtedy właśnie postanowiłam zorganizować taką podróż sama.


Wyjazdy pisarskie, nauka rzemiosła, writing retreat – zdefiniujmy różne formy kursów

Pod słowami „wyjazd pisarskie” kryje się wiele możliwości. Najbardziej widoczne są wyjazdy, które  w centrum stawiają gwiazdę pisarską. Bardzo często skupiamy się na miejscu i na programie, ale to nauczyciel (osoba prowadząca) jest najważniejsza. Do czego zaprasza, co daje? Tajemnicą poliszynela jest to, że większość uznanych pisarzy nie potrafi uczyć. Warto więc zasięgnąć opinii przed decyzją o uczestnictwie w takim wyjeździe.

Writing retreat to forma połączenia pisania z doświadczeniem dobrostanu. Najczęściej jest realizowany w formie programu weekendowego lub tygodniowego. W tym czasie oddajemy się pasji pisarskiej, aby doskonalić swój warsztat. Czasami jest to związane z wykonaniem konkretnej pracy czy obmyślaniem koncepcji książki lub zbieraniem do niej materiałów. Równie ważny jest czas na odpoczynek i osobistą refleksję, które wzmacniają kontakt ze sobą.

Nie musimy wyjeżdżać, aby uczyć się rzemiosła pisarskiego. Możemy to robić sami, ze wsparciem różnych kursów stacjonarnych i on-line. Potrzebujemy kreatywności, śmiałości w tworzeniu i dowodów na to, że mamy do powiedzenia coś, czego nikt inny nie opowie. O tym jest dla mnie wartościowy writing retreat, który tworzę dla innych i o którym możesz przeczytać w książce „Writing retreat. Podróż ku marzeniom”:



Szkoły pisarskie proponują wyjazdowe warsztaty, aby jak najbardziej uatrakcyjnić swoją ofertę. Kierują je do aspirujących pisarzy i takich, którzy już publikują, ale są sfrustrowani brakiem sukcesu. Im oferuje się intensywne programy pisarskie z możliwością mentoringu z osobami biegłymi w piórze. Odróżnij wyjazd pisarski (nakierowany na cel) od writing retreat, w którym przyjemność jest tak samo ważna, jak pisanie. Bardzo często potrzebujemy takiego wyjazdu nie po to, aby jeszcze większą wywoływać presję na samego siebie, ale żeby poczuć wolność spędzania czasu, jak pragniemy, w którym jest miejsce na pasję związaną z pisaniem.

A jeśli cel napisania jest najważniejszy? Są również wyjazdy pisarskie, które są stworzone w jednym celu, aby stworzyć idealne  warunki, w których uczestnik będzie mógł pisać. Osobne pokoje, godziny dedykowane pisaniu z regeneracją, którą zapewnia natura wokół oraz panele dyskusyjne… wszystko jest podporządkowane celowi pisarskiemu.

Najsłynniejsze retreaty dzieją się albo w murach znanych uczelni lub w zapierających dech w piersiach miejscach, jak francuskie chateau, greckie gaje oliwne z widokiem na morze czy we włoskich willach. Miejsce i natura są kluczowe na takich wyjazdach, ponieważ mają dobroczynny wpływ na uczestnika. Z punktu widzenia marketingowego uatrakcyjniają miejsce i usprawiedliwiają cenę wyjazdu. Wystarczy w wyszukiwarkę wpisać „writing retreat Europa” albo „top writing retreats”, a dostaniemy odpowiedzi gdzie, z kim i za ile.


Wymarzony wyjazd pisarski – masz taki?

Jeden z pierwszych wyjazdów na które trafiłam w Europie odbywał się w luksusowej willi w słynnym Positano. Malowniczość tego miejsca i  jego legenda sprawiły, że marzyłam aby tam być. Wyobrażałam sobie jak uczestniczę w warsztatach z Dani Shapiro, a wieczorem spędzam wieczór na wspaniałej kolacji z zapierającym dech w piersiach widokiem i uczestniczę w swobodnej rozmowie o pisaniu. Od 2007 roku, każdej wiosny, Sirenland  (nazwa willi) gromadzi pisarzy w Positano, aby uczyli się i inspirowali, tworząc wyjątkową społeczność. Niestety taki wyjazd kosztuje prawie 7 tysięcy dolarów.

Nigdy nie byłam w Positano, ale to wydarzenie było dla mnie inspiracją do  stworzenia własnej propozycji writing retreat, które gromadzi wspaniałych ludzi. I tak się stało – za mną trzeci writing retreat, o którym piszą uczestnicy i za chwilę będzie gotowa oferta na 2025 rok.

Dla mnie idealnym miejscem na takie wydarzenie są Włochy, a że jestem zakochana w jeziorze Garda, to musi być do niego blisko. Italia – symbol życiodajnej  energii, przyjemności, wakacji. Wakacji rozumianych jako „robię z moim czasem, co chcę” i doświadczania kreatywności, aby tworzyć. Tworzyć dla mnie znaczy nie tylko pisać, ale w ogóle poczuć to, że jestem kreatorem swojego życia.

Słowo retreat nawiązuje do duchowego odrodzenia i jest obecne w buddyzmie, chrześcijaństwie i innych religiach. Jednak współczesne znaczenie nie ma kontekstu sakralnego i opisuje czas związany z szeroko pojętą nauką i relaksem. Wywodzi się od łacińskiego czasownika, który dosłownie oznacza „wycofać się”. Retreat jest formą wycofania się z codzienności, choć na jakiś czas.

Wierzę, że znajdziesz wyjazd, którego potrzebujesz. Są wyjazdy poświęcone określonym gatunkom literackim, np. poezji. Często pojawiają się panele dyskusyjne czy wystąpienia eksperckie. Niekiedy programy są bardzo szczegółowo zaplanowane od porannej yogi poprzez warsztaty, lunch, sesje samodzielnej pracy pisarskiej po wieczorny panel dyskusyjny. Na swoim stawiam na warsztaty kreatywnego pisania, które są iskrą rozpalającą wszystko to, co w danym człowieku najpiękniejsze i najważniejsze na dany moment.


Wyjazd pisarski: cel czy przyjemność?

Z doświadczenia wiem, że większość ludzi koncentruje się na celu, co jednocześnie minimalizuje przyjemność życia i pisania. Nauczono nas, że osiąganie celu to ciężka praca, mobilizacja, trud, w której nie ma miejsca na miłe sercu doświadczenia. Nawet niektórzy z nas czują się winni, jak jest przyjemnie, bo wtedy nie pracują, nie zarabiają, nie dbają o cel.

Uważam to za bardzo smutne podejście, które odbija się na jakości naszego życia i na tym, co chcemy przekazać słowami. Praca jest tak samo ważna jak przyjemność. Na writing retreat, który organizuję, przyjemność jest najważniejsza, dlatego nazywa się Dolce Vita Writing Retreat. Odczuwanie przyjemności oznacza bycie ze sobą, przy sobie, po swojej stronie, co ma wpływ na to jak piszemy i w naturalny sposób mobilizuje do tworzenia.  Nie tylko w wymiarze treści, ale w ogóle podejścia do tworzenia. Na swoim retreat prowadzę zajęcia kreatywnego pisania, które skupiają się na radości tworzenia, na wyzwalaniu kreatywności, eksplorowaniu nowych rzeczy, kontakcie ze sobą samym. Jest tu miejsce na konkretną wiedzę i na zabawę, jest miejsce na doświadczenie napisania i na pomysły, które mogą być zrealizowane później, bądź nie. Niektóre z zadań pisarskich z ostatniego writing retreat w sercu winnicy znajdziesz w książce „Podróż ku marzeniom”.



Kiedy przestajemy pisać? Kiedy nie mamy pomysłów i motywacji, brak nam wiary w siebie. Większość wyjazdów skupia się na rzemiośle, które przemycam na swoich zajęciach, ale przede wszystkim dbam o dokarmianie pasji – pasji życia i pisania.

Jeśli zastanawiasz się, czy taki wyjazd pisarski jest dla Ciebie, bo np. uważasz, że nie piszesz lub masz inne obiekcje, zapraszam do tej książki. Pozwoli Ci przenieść się do serca winnicy i sprawdzić, co się naprawdę dzieje na writing retreat.


AUTORKA: Justyna Niebieszczańska

INSTAGRAM @niebieszczanskajustyna

FACEBOOK Niebieszczanska

SIBI FIDELIS JOURNAL  Zaproszenie tutaj.


Dodaj komentarz