Garda – jedno z najpiękniejszych miejsc na świecie.
Kiedy w Polsce ochłodziło się i w drugim tygodniu września zrobiło się bardzo jesiennie, my szlifowałyśmy swój warsztat pisarski właśnie tam – nad jeziorem Garda we Włoszech. Każda z nas poczuła coś, co niesamowicie trudno nazwać, ale postanowiłyśmy o tym napisać i o tym są poniższe teksty:
„Jestem nad Gardą, z okna widzę błękitną wodę i białe fale. Otaczają mnie góry porośnięte drzewami. Słyszę szum fal. Czuję zapach wody i zbliżającej się jesieni. Świeci słońce. Czuję się jak ryba w wodzie”.
Joanna Rajska
„Moje tu i teraz… Cudowne miejsce z przepiękną zielenią cieszącą moje oczy, z szumem jeziora napełniającym moje uszy i zapachem wody, który pamiętam z dzieciństwa. I te budynki z historią zawieszone na zboczach niby bombki na choince”.
Izabela
„Wreszcie dojechałyśmy. To jedno z tych przepięknych miejsc nad Gardą, gdzie widoki pozwalają zapomnieć o całym świecie. Słyszę szum morza, widzę otulone słońcem cyprysy wysokie na kilkanaście pięter. My piszące kobiety pomiędzy zielenią a błękitem. Spokój miesza się z rozgadaniem. Śmiech z płaczem. Spacerujemy, piszemy, tańczymy, wygrzewamy się w słońcu i znowu piszemy. Fruwam ze szczęścia, dokładnie jak pomarańczowy motyl, którego widziałam dzisiaj rano”.
Marzena
„To jedno z tych miejsc, w którym budzę się i zasypiam przy szumie fal. Dookoła rozciągają się widoki zapierające dech w piersiach. Jezioro ma swój zapach i swój smak. Widzę kwiaty podkolorowane promieniami słońca. Widzę Gardę. Każdego dnia ma inny kolor. Czas się zatrzymał”.
Joanna
„Pomysł – znajdź dobre miejsce w czasie i w życiu na przeżycie ważnego (a później może każdego) dnia. I jest! Włochy, jezioro Garda, Toscolano Maderno. Sama nazwa intryguje. Różnorodność i wielorakość – słońce, deszcz, woda, wiatr, zieleń, szum fal i wiatru, zapach spokoju. Każdy element konieczny, żadnego nie wybieram. Drzwi na taras otwarte jak wejście w nową przestrzeń. Widać błękit nieba. Myśli przebiegają galopem nie dając się zatrzymać, to niech czas się zatrzyma”.
Anonim
„Wyszła na taras. Przed oczami miała szerokie wody Gardy. Szafirowe fale uderzały o brzeg. Wciągnęła w płuca powietrze. Próbowała wyczuć zapach soli. Nie potrafiła. Jezioro zdawała się bawić udawaniem morza. Uśmiechnęła się. Włochy – nareszcie udało jej się spełnić marzenie o odwiedzeniu tego kraju. Nie rozczarowała się. Promienie słońca delikatnie dotykały jej nagiej skóry. W powietrzu roznosił się zapach późnego lata. Niedługo trzeba będzie je pożegnać. Teraz jednak czuła, była – tu i teraz. Nie potrzebowała nic więcej. Może tylko filiżanki włoskiego espresso”.
Małgorzata Sambor-Cao
„Zdecydowałam się na reset nad jeziorem Garda. Dotykają mnie promienie słońca wpadające przez okno. Plaża, wszechobecny szum fal i zieleń. Piękny widok koi ból a jednocześnie pozwala wierzyć, że wszystko przemija i co dzień rodzi się od nowa. Nic nie jest stałe. Jedno jest pewne- zmiana. To coś, co mnie trzyma. Daje nadzieję i motywuje do działania”.
Sylwia W.
Teksty powstały w ramach ćwiczeń kreatywnego pisania – Creative retreat we Włoszech – zorganizowanego przez Justynę Niebieszczańską.